Test projektora Sony VPL-VW760ES – Home Cinema Choice

Test projektora Sony VPL-VW760ES – Home Cinema Choice

Test projektora Sony VPL-VW760ES – Home Cinema Choice 1920 1213 Cinematic

Brytyjski magazyn poświęcony urządzeniom audio-video i do kina domowego – Home Cinema Choice wziął na warsztat najnowszy projektor laserowy 4K od Sony. Mowa oczywiście o Sony VPL-VW760ES, który w momencie publikacji recenzji był najtańszym rzutnikiem laserowym 4K dostępnym w sprzedaży. Test tym bardziej jest interesujący dla potencjalnych zainteresowanych, ponieważ wraz z atrakcyjną (jak na tę klasę urządzeń) ceną otrzymujemy produkt o wysokiej jakości. Jeśli więc zastanawiacie się: Jaki projektor zakupić? Czy warto zainteresować się technologią laserową firmy Sony? To niniejszy test z pewnością Was zainteresuje.

Test projektora Sony VPL-VW760ES

„Normalnie nie powiedziałbym, że kosztujący 70 000 złotych projektor kina domowego to świetna okazja. Jednak w przypadku Sony VPL-VW760ES mogę z radością zrobić wyjątek, o czym przekonacie się, czytając poniższy test projektora.

VW760 to prawdziwy, natywny rzutnik 4K. Nie ma tu żadnych mechanizmów typu „e-Shift”, manipulacji pikselami czy sztuczek z kilkoma lusterkami. Panele SXRD wewnątrz Sony VW760ES robią pełny użytek z pełnego sygnału 4K. Tak naprawdę pochodzą z rynku profesjonalnych urządzeń, dlatego mają pełny kinowy format 4K z rozdzielczością 4096×2160 zamiast 3840×2160, tak jak w telewizorach UHD. Ponadto, ten potwór dołącza do listy urządzeń obsługujących HDR10 i używany w telewizji format HLG.

 

 

Projektor Sony VPL-VW760ES

Projektor laserowy – jakie zalety?

Pierwsze skrzypce w VW760ES gra laserowe źródło światła, które ma za zadanie radzić sobie z ekstremalnym zakresem jasności HDR. Ogólnie laser ma to do siebie, że może świecić jaśniej i oferuje znacznie więcej kontroli nad strumieniem świetlnym, a zatem potencjalnie sprawdzi się lepiej w materiałach tego typu.

Sony VPL-VW760ES ma według producenta osiągać 2000 lumenów, podczas gdy jego laserowy konkurent JVC DLA-Z1 według specyfikacji dochodzi do 3000 lumenów, nie mówiąc o ogromnym Sim2 Nero 4 UHD, którego deklarowana jasność wynosi 5000 lumenów. Należy jednak pamiętać, że kosztują ponad 150 000 złotych, co sprawia, że produkt Sony jest w porównaniu do nich świetną okazją.

Projektor laserowy – zalety w stosunku do projektora UHP

Sony zaznacza także, że dzięki pełnej kontroli nad laserem, projektor może osiągać nieskończony kontrast, co stawia jego 2000 lumenów w znacznie lepszym świetle. Tak jak w innych rzutnikach bazujących na laserowym źródle światła, tak samo omawiany produkt powinien pozwolić na 20 000 godzin pracy, w przeciwieństwie do klasycznych lamp oferujących od 2000 do 5000 godzin żywotności.

W osiąganiu jak najlepszych rezultatów pomóc ma system Reality Creation, którego zadaniem jest podnoszenie jakości skalowania materiałów HD oraz wyostrzanie natywnego 4K. Nie brakuje także sławnej technologii TRILUMINOS poszerzającej przestrzeń barw, którą rzutnik jest w stanie wyświetlić. Na dokładkę mamy cały zestaw opcji wspomagających obraz w ruchu, których może pozazdrościć konkurencja, w tym redukcja judder bez skutków ubocznych (osławiony „efekt opery mydlanej”).

Test projektora Sony VW760 – ustawienia

Wszystkie wspomniane najnowsze technologie zmieściły się w zaskakująco małej (oczywiście relatywnie) i atrakcyjnej obudowie. Omawiany model jest znacznie mniejszy od swojego „wielkiego brata”, Sony VPL-VW5000ES, jednak ten drugi przy cenie 300 000 złotych i światłosile 5000 lumenów musiał sobie poradzić z ogromną ilością wydzielanego ciepła.

Gdy już umiejscowimy projektor, jego ustawienie jest bardzo łatwe i przyjemne. Pilot posiada dedykowane przyciski do kontroli obiektywu, takich jak ogniskowa, ostrość i przesunięcie. Muszę przy tym zaznaczyć, że precyzja korekcji jest wręcz obłędna. Oczywiście w tej klasie sprzętu występuje pamięć soczewki, więc posiadacze ekranów o zmiennych proporcjach będą w siódmym niebie.

Złącza projektora Sony VPL-760

Do złącz mamy dostęp z lewej strony obudowy i znajdziemy tu wszystko to, co niezbędne jest do prawidłowej pracy – dwa wejścia HDMI, dwa wyzwalacze 12V, port RS-232, wejście IR, Ethernet oraz serwisowe USB. Oba złącza HDMI przenoszą pełny sygnał 4K HDR przy 50 i 60 klatkach na sekundę, oczywiście przy uwzględnieniu limitu 18gbps standardu HDMI 2.0b.

Warto pamiętać o tym, że maksymalny sygnał 18gbps wymaga zastosowania odpowiednich przewodów. W przypadku długich tras, takich jak między amplitunerem a projektorem, jest to szczególnie kluczowe. Polecamy aktywne światłowodowe kable HDMI 2.0b FiberPro, które mają gwarancję przesyłania pełnego sygnału 18gbs.

Oznacza to, że próbkowanie koloru przy takich materiałach będzie wynosić 4:2:2, jednak przy 24p oczywiście możemy spodziewać się pełnej informacji 4:4:4. To duże usprawnienie w stosunku do ograniczeń, jakie dotknęły niższe modele Sony VW260ES i Sony VW360ES (nowszy model Sony VPL-VW270ES jest już pozbawiony tych ograniczeń), które są w stanie przyjąć sygnał o przepustowości 10 gigabitów na sekundę. Natomiast jeżeli jesteście fanami materiałów 3D, na pewno ucieszy Was fakt, że projektor umożliwia ich bezproblemowe wyświetlanie. Okulary jednak należy nabyć osobno.

Test Sony VPL-VW760ES – jakość obrazu

Jak już wspomniałem, siedemset sześćdziesiątce bliżej do półki projektorów za 140 000 i więcej złotych, dlatego uważam, że przy cenie 70 000 złotych jest wręcz okazją. A tak naprawdę to jakość jego obrazu sprawia, że mam ochotę zadłużyć się na wspominane 70 tysięcy. To, co zobaczyły moje oczy po pierwszym uruchomieniu, to obłędna wręcz ostrość i ilość detali wylewająca się z obrazu. Inne technologie symulujące obraz 4K potrafią wyglądać dobrze, szczególnie te oparte o DLP, jednak wystarczy raz w życiu zobaczyć prawdziwe 4K z prawdziwych przetworników 4K, żeby zakochać się w tej szczegółowości od pierwszego wejrzenia. Ilość odwzorowanych detali w „Blade Runner 2049″ powoduje nieustanny opad szczęki i jest to jedna z najlepszych demonstracji potęgi materiałów 4K, jaką widziałem. Pory na skórze, pojedyncze włosy, faktura ubrań, ziarenka piasku, popękany beton… ta ilość detalu przelana na ekran bez najmniejszych objawów rozmycia zostaje w pamięci na długo. Ta intensywność sprawia, że świat „Blade Runnera” wydaje się bardziej bliski i prawdziwy, a głębia tylko dodaje monumentalności dziełu. W takich sytuacjach, test projektora to prawdziwa przyjemność.

Jeśli chodzi o płynność ruchu, Sony nie zasypywało gruszek w popiele. Odwzorowanie szczegółów w dynamicznych scenach jest obłędne, a domyślny tryb True Cinema stanowi idealny balans między redukcją judder a naturalnym obrazem – tak naprawdę nie byłem w stanie w ogóle zauważyć obecności upłynniacza obrazu! Nie ma tutaj mowy o efekcie opery mydlanej.

Kontrast, poziom czerni

Jeszcze większym osiągnięciem jest niski poziom czerni, i to, co inżynierowie byli w stanie osiągnąć w kwestii szczegółów w cieniach. Możliwość sterowania mocą lasera odwdzięcza się głębokimi naturalnymi cieniami, które roją się od detali. Scena walki między K a replikantem w „Blade Runner 2049″ pokazuje absolutnie najdelikatniejsze niuanse w ciemnych partiach. Sam poziom czerni nie jest może tak dobry jak w konkurentach od JVC, ale ten projektor 4K wciąż przewyższa o klasę dotychczasowe dokonania Sony, ostatnie rzutniki 4K DLP, a nawet znacznie droższego Sim2 Nero4 UHD. Co najlepsze, te wyniki w najmniejszym stopniu nie są okupione fluktuacjami lasera – kontrola nad jego mocą odbywa się w tempie całkowicie nieosiągalnym dla urządzeń z dynamiczną przesłoną.

Kolejną rzeczą, która zachwyca, jest odwzorowanie kolorów. Połączenie lasera z technologią TRILUMINOS daje kolor genialnie nasycony tam gdzie tego potrzeba, czyli na ulicach wypełnionych neonami w „Blade Runner 2049″. W innych scenach jest on stonowany dokładnie tak jak być powinien – pustkowia futurystycznego świata są przytłaczająco mdłe, dokładnie tak, jak życzył sobie tego reżyser.

Tył projektora VPL-760ES

HDR i kolory

Nie mogę też nie wspomnieć o scenie z kryjówką w dżungli w filmie „Pan” – ten przepełniony kolorami i światłami obraz został zmasterowany pod 4000 nitów, co zwykle kończy się dla projektorów fatalnie. Jednak Sony VW760 w tandemie z laserowym źródłem światła pokazały bogate, solidne, nasycone obrazy, prezentując przede mną jedną z najbardziej spektakularnych scen HDR, które kiedykolwiek widziałem na jakimkolwiek projektorze. Szkoda tylko, że sam film nie jest specjalnie udany…

Większość rzutników nie jest w stanie dobrze odwzorować HDR, głównie ze względu na brak możliwości wyświetlenia wystarczająco jasnego obrazu. Mimo to projektor laserowy 4K Sony, chociaż nie może równać się jasnością z telewizorami, pokazuje ogromną różnicę względem SDR. Dodajmy do tego wspomniane wcześniej soczyste kolory i natywne 4K, a otrzymamy jedne z najlepszych doznań, jakie może zaoferować nam projektor. No, może z wyjątkiem ekstremalnie drogiego Sony VW5000.

Muszę jednak poruszyć kilka kwestii, które nie są idealne. Wciąż pojawiają się ograniczenia technologii, przez co ekstremalnie kontrastowe kontrastujące ze sobą obszary tracą na efektowności. Głębokie cienie obok jasnych świateł spowodują, że albo jedne będą zbyt jasne, albo drugie zbyt ciemne. Możemy je do siebie zbliżyć podnosząc kontrast w projektorze, jednak pozbawiamy się w ten sposób detali w najjaśniejszych partiach. O ile nie było to dokuczliwe w stonowanym „Blade Runner 2049″, o tyle dawało się we znaki w znacznie jaśniejszym „Pan”. Tropikalne słońce wylewające się z ekranu po prostu traci swoją fakturę i staje się rozmytą, białą plamą. Osobiście zatrzymałem się na wartości między 60 a 65, gdzie jasność scen była dla mnie satysfakcjonująca, a ilość uciętych detali w światłach nie była zbyt uciążliwa.

Obiektyw projektora Sony VW760ES

Tak naprawdę ciężko się tu przyczepić do tego konkretnego urządzenia, a do projektorów w ogóle – obrazy HDR tworzone są głównie z myślą o telewizorach, które potrafią wyświetlić znacznie jaśniejsze obrazy.

Drugą rzeczą, która nie przypadła mi do gustu, jest hałas wydobywający się z systemu chłodzenia w trybie ustawionym na HDR. Oczywiście rozumiem, że ten wspaniały laser znajdujący się w środku obudowy generuje ogromne ilości ciepła, jednak nie chciałbym go wieszać tuż nad swoją głową. Jeśli nie macie dedykowanej zabudowy, odsuńcie go do tyłu salki najdalej, jak to tylko możliwe. Na szczęście obiektyw posiada bardzo duży zakres regulacji, a współczynnik rzutowania między 1.38:1 a 2.83:1 zdecydowanie ułatwi to zadanie.

Testowany projektor laserowy Sony zasługuje na znacznie więcej pochwał, zanim przejdziemy do podsumowania. Pozwolę sobie wymienić tutaj doskonałe skalowanie treści HD i równie doskonały obraz w trybie SDR. Nie ma tu miejsca na żadne kompromisy, kontrast cały czas jest obłędnie wysoki – a zdarzało mi się widzieć projektory HDR, które w trybie SDR delikatnie mówiąc nie błyszczały. Ponadto nie mogę przestać chwalić pięknych kolorów i subtelnych przejść między nimi oraz tej doskonale szczegółowej czerni, no i  tego od czego zacząłem – rozpieszczającej oko kolosalnej ilości detali.

Werdykt

W idealnym świecie VW760ES byłby o połowę tańszy i miałby o 500 lumenów jaśniejszy strumień światła. W rzeczywistym świecie wciąż wyświetla wspaniałe obrazy, które wyglądają lepiej, niż niejednokrotnie znacznie droższa konkurencja.

Mam świadomość, że nie jest to rzutnik do każdego kina domowego, bo jego głównymi użytkownikami będą posiadacze sal kinowych z prawdziwek zdarzenia, zaprojektowanych i wykonanych przez profesjonalne firmy instalacyjne. Ze swoją ceną projektor 4K jakim jest Sony VW760 bezwzględnie wykroił kawałek rynkowego tortu, wpasowując się idealnie w miejsce, gdzie tworzy własną, póki co niezagrożoną półkę.

Nagroda Home Cinema Choice Best Buy dla projektora Sony VPL-VW760ES

Projektor otrzymuje od nas wyróżnienie „NAJLEPSZY ZAKUP”

Artykuł powstał w oparciu o recenzję Home Cinema Choice – tłumaczenie cinematic.pl

CINEMATIC